 |
[cz5]Wrócił do domu, ale dziewczyna nie dawała mu spokoju. Była idealna. Idealna? Przecież rozmawialiśmy przez godzinę i to o butach - upomniał samego siebie w myślach.
Włączył komputer i wszedł na swoje ulubione forum, na którym był też administratorem.
Napisał post o tym, że był na zakupach i kupił nowe buty, spodnie i koszulę. Później zabrał się za pisanie recenzji książki na portalu - internetowej biblioteczce. Po zakończeniu pisania ponownie wszedł na forum i zobaczył odpowiedzi dziewczyn, chciały zobaczyć co kupił, więc poszukał na stronie producenta rzeczy, które nabył tego dnia i wstawił zdjęcia. Poszedł biegać a kiedy wrócił zauważył post dziewczyny, która dzisiejszego dnia doradzała pewnemu chłopakowi wybierać buty i wybrał takie same. To niemożliwe - szepnął. Zaczął działać, napisał do dziewczyny, a już tydzień później rozmawiali jedząc ciastka na ławce przy fontannie.
|
|
 |
[cz4]-Dziękuję za pomoc, jestem ci winien duże ciastko. Masz jeszcze chwilę?
-Nie, muszę lecieć, ale może innym razem.
-Będę pamiętał, takich osób jak ty się nie zapomina.
Uśmiechnęła się i ruszyła do wyjścia.
Odwrócił się do kasy, ale zatrzymał po dwóch krokach i znowu skierował w stronę dziewczyny.
-Zaczekaj! Jak masz na imię?
-D..., a ty?
-E... - odpowiedział lekko zaintrygowany. Dziewczyna wyszła, a on się zamyślił idąc do kasy. Trzeba było zapytać o numer, powiedzieć że ją odprowadzisz, cokolwiek.
Zapłacił szybko i wyszedł pośpiesznie ze sklepu, ale dziewczyny już nigdzie nie było.
|
|
 |
[cz3]-Czy... - pomyślał, że pyta, przecież ty nie pytasz, ty proponujesz - uśmiechnął się trochę rozluźniony, że wszystko wraca do normy - Szukam nowych butów, zawsze mam z tym problem, od wieków wiadomo, że kobiety mają lepsze oko do takich rzeczy, możesz mi pomóc. - powiedział głosem który nie sugerował pytanie ani stwierdzenia. To zawsze działało. W jej oczach zauważył błysk.
Jest piękna - pomyślał - To jak? - zapytał zamiast jej o tym powiedzieć.
-Jasne, mogę spróbować. - odpowiedziała i nie czekając na niego ruszyła do męskiego stoiska.
Pokręcił głową, przyłożył dłoń do czoła, stwierdził, że jest gorące ale już po chwili szedł za dziewczyną.
Rozmawiali przez ponad godzinę o wadach i zaletach butów. W końcu musiał podjąć męską decyzję co do jednej pary. Więc wskazał te, które podobały się bardziej mu niż jej i uśmiechnął się łobuzersko.
|
|
 |
[cz2] Przy stoisku z trampkami zauważył niską i drobną dziewczynę. Nie zastanawiał się długo, wiedział, że im dłużej będzie się zastanawiał tym większe będzie miał obawy. Wziął jeden głęboki oddech i ruszył w jej stronę, podszedł z boku, z lekkim uśmiechem swobodnie opuszczając dłonie wzdłuż ciała
-Przepraszam.... - powiedział cicho tak żeby słyszała tylko ona, a kiedy skierowała oczy w jego stronę zaniemówił...
-tak? - ponagliła.
Miała wspaniałe ciemne włosy i jasno niebieskie oczy. W jego głowie szalała burza emocji nad którymi od dziecka panował. Ba, nawet je zablokował, żeby mu nie przeszkadzały przy ludziach. Kimże ona jest, że wywołuje we mnie taką burzę, pomyślał rozgoryczony. Ściągnął lekko brwi i przemówił nie poznając nawet swojego głosu.
|
|
 |
[cz1] Chłopak, 16 latek stał przy regale w sklepie obuwniczym. Zawsze pewny siebie, nie miał nigdy problemów z ludźmi, jego psychologiczne podejście i empatia pozwalały mu na zjednywanie sobie każdego człowieka. Wiedział jak zwrócić na siebie uwagę, zawsze najlepiej ubrany wśród swojego towarzystwa, prawie każda dziewczyna chciała przebywać w jego towarzystwie. Ale nie był draniem jak to często bywa u takich chłopaków. Jego asertywność pozwalała mu na dyplomatyczne wykręcanie się od startujących do niego dziewczyn. W sklepie szukał nowych butów, to jedyna rzecz, która nie była w nim idealnie dopasowana, miał sentyment do butów, zmieniał je dopiero kiedy zaczynały wyglądać na zniszczone, a i sam nie wiedział jak je dobierać, więc rozejrzał się po sklepie.
|
|
 |
Chciałbym być daleko stąd, gdzie jutra słodki smak, gdzie usta twe, gdzie w ramionach mych ty.
|
|
 |
wiesz dlaczego nie możemy się dogadać? bo dzieli nas takie coś jak przepaść intelektualna.
|
|
 |
dziwka! szmata! suka! - wiesz czemu dzwon głośny, bo w środku jest próżny.
|
|
 |
nazwał mnie "dziwką" a nie potrafił wymieć żadnego mojego klienta.
|
|
 |
|
Nie chcę od Ciebie nic prócz miłości, ale chcę dać Ci tyle, abyś poczuła ciepło mojego serca przy swoim. /podobnopopierdolony
|
|
 |
|
Stałem przed nią wsłuchując się w odgłosy uderzającego wiatru o gałęzie smutnych drzew. Ona nie musiała nic mówić, ja już wszystko wiedziałem. Patrzyłem w jej przeszklone oczy, w których widziałem własne niewyraźne odbicie. Spoglądałem na nią nie umiejąc odwrócić wzroku. Ostatnie jej spojrzenie i słowa "Zostaw mnie w końcu, nie chcę Cię" Cofnąłem się o kilka kroków w tył. Stałem już daleko przed nią. Słone łzy napłynęły do oczu tak, że przed sobą nie widziałem żadnej ścieżki, a szedłem choć nie wiem gdzie. Już nie było odwrotu. Po moich policzkach spływały łzy, a serce uderzało o żebra tak, jakby chciało powiedzieć, że mam się odwrócić i biegnąć do niej, aby otarła moje łzy. Nie mogłem tego zrobić, ona by tego nie chciała. Całe moje wnętrze płakało, krwawiło i zabijało mnie mocnym kłuciem w klatce piersiowej. Nagle wszystko ucichło, słyszałem tylko wiatr i bolesne echo obijające się o moje uszy. To ona, z daleka krzyczała zrozpaczone, zabijające mnie- żegnaj. /podobnopopierdolony
|
|
|
|