[cz2] Przy stoisku z trampkami zauważył niską i drobną dziewczynę. Nie zastanawiał się długo, wiedział, że im dłużej będzie się zastanawiał tym większe będzie miał obawy. Wziął jeden głęboki oddech i ruszył w jej stronę, podszedł z boku, z lekkim uśmiechem swobodnie opuszczając dłonie wzdłuż ciała
-Przepraszam.... - powiedział cicho tak żeby słyszała tylko ona, a kiedy skierowała oczy w jego stronę zaniemówił...
-tak? - ponagliła.
Miała wspaniałe ciemne włosy i jasno niebieskie oczy. W jego głowie szalała burza emocji nad którymi od dziecka panował. Ba, nawet je zablokował, żeby mu nie przeszkadzały przy ludziach. Kimże ona jest, że wywołuje we mnie taką burzę, pomyślał rozgoryczony. Ściągnął lekko brwi i przemówił nie poznając nawet swojego głosu.
|