 |
|
Nie czekam, nie myślę, ani nie tęsknie za Nim.. Tak wmawiam sobie każdego dnia otwierając zaspane oczy i zaczynając kolejny dzień z cyku: 'dziś będzie lepiej niż wczoraj".Jednak zbyt szybko okazuję się, że jest zupełnie inaczej. Monotonia dnia mnie przytłacza, a ludzie wkoło wkurzają.Brakuje mi Jego dłoni,które mnie dotykały, Jego oczu, które na mnie patrzyły, Jego uszu co mnie słuchały i Jego ust,które mnie całowały.Brakuje mi naszych wspólnie spędzonych chwil, spacerów i rozmów.Brakuje mi Jego obecności.Zbyt szybko przyzwyczajam się do ludzi,chociaż z początku wcale mi nie zależy, lecz gdy odchodzą usycham z tęsknoty..Mam dość ! Pragnę znów mieć 8 lat i te dziecięce problemy..
|
|
 |
|
-Daj rękę. -Po co? -Po prostu daj. -Ale po co Ci moje ręka? -Zaraz zobaczysz. -Nie, powiedz mi to Ci dam. -Nie bo to jest niespodzianka. Daj mi tą rękę. -No nie dam Ci dopóki mi nie powiesz co od niej chcesz. -Jasna cholero daj mi tą rękę i już! -Oj, dobra dobra. Nie trzeba było krzyczeć. No więc masz. -Dziękuję. No więc patrz. Ta linia oznacza długie życie. Ta linia oznacza szczęście. -Ej czekaj czekaj. Ja też chce zobaczyć Twoją rękę. -Moją?! Ale po co Ci? -Chce zobaczyć Twoją linię miłości. -Moja linia miłości jest na Twoich ustach kochanie. /mandarynkowy_karmel
|
|
 |
|
-O czym myślisz? -O Tobie. -Weź mi tu nie kłam. Jakbyś myślał o mnie to chociaż byś spojrzał na mnie. -A jeśli te myśli mnie zawstydzają? -To jesteś moim seksoholikiem ;* /mandarynkowy_karmel
|
|
 |
|
Na moim łóżku siedzi wielki miś, który nazywa sie Kubuś. Codziennie kladąc sie spać zdejmuje go i sadzam na fotelu. Zostaje w łóżku tylko wtedy gdy jest naprawdę źle. Dzisiaj kladąc go na fotelu zawachalam sie. Po chwili zasypiałam wtulona własnie w niego. Bo jest źle.. Czuje sie jakbym miała nie dotrwać jutra. Codziennie wali sie kolejna rzecz. Tak jakby ktoś zrobił sobie plan, żeby zniszczyć mi życie, żeby mnie zabić ale długo i bardzo boleśnie..
|
|
 |
|
I kiedy po raz kolejny usłyszałam od niego 'przepraszam' poczułam ukucie w środku serca. Wcale nie jestem taka twarda.. Przestaje wytrzymywać, że ciągle robi coś za co pózniej musi mnie przepraszać.. Lecą mi łzy, samoistnie. Bo serce krzyczy, że mu na mnie nie zależy, że już nie.. A ja nie mam na to żadnego wpływu.
|
|
 |
|
jeśli jeszcze coś się rozwali to zwariuje, przysięgam
|
|
 |
|
Wydawałam się być silniejsza,nie płakałam,chociaż każdej nocy zwijałam sie z bólu w łóżku tęskniąc..Żyłam z dnia na dzień nie martwiąc się jutrem.Snułam się jak własny cień,ale w tym ostatnim czasie moje oczy nie uroniły ani jednej łzy..Mimo złego samopoczucia,braku nadziei,ogromnej tęsknoty udawałam twardą.Jednak wystarczyła mała awantura z mamą,abym sprowokowała łzy i wybuchła.Ale nie płakałam przez nią..ani nawet przez niego..Płakałam przez samą siebie.Dlatego,że kolejny raz spieprzyłam to na czym mi zależało.To przeze mnie się nam nie udało:"masz wyjebane,nie zależy Ci,ani się nie starasz!"-w głowie huczały mi Jego słowa i wydarzenia z ostatniego czasu.Próbowałam to naprawić..Próbowałam to wyjaśnić..Jednak teraz to on ma wyjebane,nie zależy mu,ani się nie stara..Jak łatwo docenić jest kogoś dopiero po stracie lecz ciężko jest go zaakceptować,gdy jest tuż obok..Ale wiedz jedno..Cholernie tęsknie i pragnę by było jak dawniej..
|
|
 |
|
jedyne co mogę teraz powiedzieć czy napisać to to, że ktoś będzie miał ostro w tyłek za to, że wsadza go w nieswoje życie
|
|
 |
|
i, żeby w końcu było dobrze
|
|
|
|