I kiedy po raz kolejny usłyszałam od niego 'przepraszam' poczułam ukucie w środku serca. Wcale nie jestem taka twarda.. Przestaje wytrzymywać, że ciągle robi coś za co pózniej musi mnie przepraszać.. Lecą mi łzy, samoistnie. Bo serce krzyczy, że mu na mnie nie zależy, że już nie.. A ja nie mam na to żadnego wpływu.
|