  |
[2] Poczochrała ich po włosach, a chłopiec do dziewczynki mówi słyszalnym szeptem "zwariowała", a dziewczynka do niego "chodź cymbale, ona musi zostać sama." Zdziwiło ją, że ośmiolatek może rozumieć jej ból. Przytuliła się na koniec do jej nogi bo wyżej nie sięgała i pobiegła razem z kolegą do swoich mam. Jeszcze odwróciła się i pomachała. Ona uśmiechnęła się i odmachała. Stała jeszcze tam przez chwilę i jedynie co teraz pragnęła, to mieć siłę tych obojga dzieci, żeby potrafiła z taką siłą otwierać rano zeszklone oczy, bo przecież pierwszą myślą jest jego imię i w głowie słyszalny głos jego słów. Pragnęła by był przy niej właśnie teraz, kiedy go potrzebuje. [ gieenka ]
|
|
  |
[1] Stała sama tam nad jeziorem. Płakała. Nienawidziła świata za wszystkie krzywdy jakie jej wyrządził, za stratę najbliższej osoby, za pokazanie jej miłości kilkaset kilometrów od niej. Nienawidziła siebie za swoją naiwność... Nieopodal bawiły się dzieci. Chłopiec i dziewczynka, niebyli jednak rodzeństwem bo na ławce niedaleko siedziały ich matki. Maluch podbiegły do niej, zobaczyli jej łzy na policzkach, pytając "co się stało?" Ona chcąc wygarnąć wszystko co ją boli, już otworzyła usta, powstrzymała się, przecież to były niczemu niewinne dzieci. Pochyliła się do nich i powiedziała : " Maluchy, zapamiętajcie te słowa. Życie nie będzie proste, nieraz będziecie płakać w poduszkę. Trzymajcie się jak brat i siostra, pomoże wam to w przyszłości. Walczcie o siebie pomimo wszystko.Otaczajcie się prawdziwymi ludźmi, nie tymi co robią i przechwalają się na pokaz, bo przy nich nie spełnicie swoich marzeń. Teraz tego nie rozumiecie, ale z czasem wspomnicie moje słowa." [ gieenka ]
|
|
  |
- chciałabym zasnąć i obudzić się w piątek. - To kurwa masz marzenie. Ja bym chciała zasnąć i już się nie obudzić. [ gieenka ]
|
|
  |
Było ich wielu, ale nie zaufalam tak bardzo jak Tobie mój drogi przyjacielu. [ gieenka ]
|
|
  |
|
Przeraża mnie fakt, jak bardzo się oddalamy. Jak budzimy się, już nie obok siebie i jak zaczynamy każdy, nowy dzień bez siebie. Jak przestajemy się uzupełniać. Naprawdę nie mogę, a nawet nie potrafię zrozumieć tego jak jest, tego jak w tak krótkim czasie zmienia się wszystko to, w co przecież nieugięcie wierzyło każde z nas. Dlaczego nadal tracimy to czego potrzebujemy najbardziej, i zwyczajnie nie potrafimy zrobić już nic? Dlaczego? To nie kwestia poddawania się, czy bezwładnego upadania na deski, nie, to nie to. To tak jakby odpuszczanie sobie siebie, ze świadomością, że mimo to, osobno nie damy sobie rady, że momentalnie wszystko inne straci na znaczeniu. Oddalamy się od tego, co ponoć jeszcze wczoraj było tak istotne, tak ważne, co jeszcze wczoraj miało sens. Stajemy do siebie plecami, i już nie potrafimy się odwrócić. Nie potrafimy tego wszystkiego naprawić. Nie potrafimy walczyć. Walczyć o to co nam pozostało.. walczyć o Nas samych. / Endoftime.
|
|
  |
Żeby docenić wartość jednego roku, zapytaj studenta, który oblał końcowe egzaminy. Żeby docenić wartość miesiąca, spytaj matkę, której dziecko przyszło na świat za wcześnie. Żeby docenić wartość godziny, zapytaj zakochanych czekających na to, żeby się zobaczyć. Żeby docenić wartość minuty, zapytaj kogoś, kto przegapił autobus lub samolot. Żeby docenić wartość sekundy, zapytaj kogoś, kto przeżył wypadek. Żeby docenić wartość setnej sekundy, zapytaj sportowca, który na olimpiadzie zdobył srebrny medal. Czas na nikogo nie czeka. Łap każdy moment, który ci został, bo jest wartościowy. Dziel go ze szczególnym człowiekiem - będzie jeszcze więcej wart. [niekonsekwentnaaa]
|
|
  |
Ludzie z początku okazują się być dobrzy. Mówią o swoich wadach i zaletach, natepnie okazuje się, że jest odwrotnie proporcjonalnie do tego wszystkiego co wcześniej mówili. WNIOSEK: ludzi poznajesz z czasem. Nie przywiazuj się do nich przed czasem bo to Cię zgubi i z rujnuje to co dotychczas zbudowales. [ gieenka ]
|
|
  |
I w duchu prosiła by mogła obudzić się z tego snu, by to wszystko okazało się jej snem. Nie chciała już krzywdy. Nie chciała by kolejny facet niszczył to co dotychczas zbudowała. Chciała powrotu tu do tych dni, kiedy nie było Jego, tego głosu, śmiechu, słodyczy tego całego 175centymetrowego gościa, który przysparzał ją o wszystkie myśli i sentymenty; pragnęła wrócić tam do swojego zamku, w którym biło jej samotne serce. Tam czuła się bezpieczniej, to nic, że pragnęła, pragnienie bywa wodzące. Wiedziała o tym, ale przecież wiedziała o tym, ale przecież ona... Ona była zbyt dumna, wiedziała lepiej... I zawiodła się nawet na swojej intuicji.. Nie potrafiła ufać samej sobie. Pragnęła tamtego wczoraj, niestety musi iść do przodu, zbudować zamek w innym, bezpiecznym miejscu. Ruszyła w swoich pragnieniach gdzieś dalej. Usnęła. [ gieenka ]
|
|
  |
O przyjaźni pamiętam zawsze, a nie tylko przy oznaczeniach na zdjęciach by mieć więcej lajk. ;x [ gieenka ]
|
|
  |
I ten moment kiedy przeglądasz fejsa i zdjęcie : Wolni lajkują, zajęci komentują. Nie ma nic o zniewoleniu serca ani nic z tych rzeczy. ;x [ gieenka ]
|
|
  |
Tylko On potrafi grać na gitarze przez telefon. [ gieenka ]
|
|
|
|