I w duchu prosiła by mogła obudzić się z tego snu, by to wszystko okazało się jej snem. Nie chciała już krzywdy. Nie chciała by kolejny facet niszczył to co dotychczas zbudowała. Chciała powrotu tu do tych dni, kiedy nie było Jego, tego głosu, śmiechu, słodyczy tego całego 175centymetrowego gościa, który przysparzał ją o wszystkie myśli i sentymenty; pragnęła wrócić tam do swojego zamku, w którym biło jej samotne serce. Tam czuła się bezpieczniej, to nic, że pragnęła, pragnienie bywa wodzące. Wiedziała o tym, ale przecież wiedziała o tym, ale przecież ona... Ona była zbyt dumna, wiedziała lepiej... I zawiodła się nawet na swojej intuicji.. Nie potrafiła ufać samej sobie. Pragnęła tamtego wczoraj, niestety musi iść do przodu, zbudować zamek w innym, bezpiecznym miejscu. Ruszyła w swoich pragnieniach gdzieś dalej. Usnęła. [ gieenka ]
|