 |
Mój świat legł w gruzach, wszystko przestało dla mnie istnieć. Nie potrafię ufać nikomu. Lubię za to czuć nienawiść względem fałszywych osób, uwielbiam się tą nienawiścią karmić. Wiem, że często kogoś ranię. Mam świadomość, że ból i cierpienie przynoszę tym osobą, które nie mają prawa cierpieć, które nie powinny cierpieć, ale co mam zrobić, jeśli moje życie wciąż jest niepoukładanym obrazem? Jak mam zaufać bezgranicznie, jeśli drobne rzeczy potrafią zranić? Niekiedy nie jestem na coś gotowa, a powiedziane słowa potrafią bardzo zranić. Lecz mam jedną wadę, która jest tą najgorszą, znienawidzoną przeze mnie.. Jestem bardzo pamiętliwa. I pamiętam każdy ból, każdą cząstkę bólu. I choć chciałabym - nie to nie umiem tak łatwo zapomnieć i dać komuś czystej karty. Nie umiem tego zrobić, jeśli ktoś nie potrafi uszanować mojego zaufania.
|
|
 |
Nie jestem taką grzeczną dziewczynką, jak myślisz. I muszę się teraz przyznać, że uwielbiałam, gdy trzymał dłoń na mojej pupie lub biodrze i mocno do siebie tulił, przy tym czule całując.
|
|
 |
Chyba mam trochę dość, trochę nie oddycham, trochę umieram, trochę tracę szczery uśmiech, trochę się zawiodłam...
|
|
 |
jesteśmy jak ścięte kwiaty. Wyglądamy na żywych, a jednak jesteśmy martwi.
|
|
 |
Nie była w jego typie, powtarzał to tysiąc razy, nie pomagało. Zaszła mu za skórę, weszła w krew. Utkwiła w nim. Oszołamiała go, a zarazem irytowała - dziwna niebezpieczna mieszanka.
|
|
 |
Przez te wszystkie lata dowiedziałam się, że czasem odpychamy ludzi tylko dlatego, żeby nas przyciągnęli. Chcemy, żeby do nas przyszli, powiedzieli, że o nas nie zapomnieli. Chcemy, żeby udowodnili nam, jak bardzo im na nas zależy. Chcemy, żeby walcząc o nas, dowiedli swojej miłości.
|
|
 |
Chciałbym Cię mieć w domu na jesień (...). I słuchać jak patrzysz w sufit, myśląc nad tym, że pięknie jest. I zamykać Twoje oczy swoimi ustami. I usypiać Cię swoim oddechem (...). I uciec z Tobą gdzieś.
I żyć.
|
|
 |
Odszedłeś i pozostawiłeś po sobie pierdoloną pustkę. Nie mogę przestać myśleć o tym co było, ale wiem, że nie powinnam skupiać swoich myśli na Twojej osobie. Wiem, że powinnam zapomnieć, czuć się wolną, bo zraniłeś. A jednak cierpię. Jeżeli to było przyzwyczajenie a nie miłość, to muszę przyznać, że działasz jak fajki. Kurwa złe, a ciężko się z nimi rozstać. ; (
|
|
 |
- Nie płacz, rany się zagoją. / - Nie, one nigdy się nie zagoją. Mogę jedynie na jakiś czas o nich zapomnieć, ale nigdy nie znikną. Gdy tylko go zobaczę będą się rozdzierać i nieustannie o sobie przypominać. To jest klątwa na całe, cholerne życie, rozumiesz? Tak będzie już zawsze, kurwa.
|
|
 |
Czasami mi Cię brak. Choć nawet nie jesteś mój... / bursztynek
|
|
 |
Wiem jak to jest. Kiedyś tak blisko, dzisiaj nie wiecie o czym rozmawiać. Boisz się, że ten mur między Wami w końcu będzie zbyt mocny, aby go zburzyć. Widzisz jak ktoś się od Ciebie oddala, dzień po dniu. Każda próba ratowania tego powoduje jeszcze boleśniejszy upadek. Wiesz co najlepiej zrobić? Odpuścić. Pozwolić komuś zobaczyć jak to jest bez Ciebie, dać zatęsknić. Pokazać widmo utraty. Jeśli ktoś zatęskni, wygrałaś. Jeśli nie zatęskni, przegrana byłaś już w tym związku./esperer
|
|
 |
Wiesz, od jakiegoś czasu drżą mi ręce. Dość mocno. A ojciec ciągle pyta, jak to możliwe, że jestem znerwicowana w tak młodym wieku. Gdyby tylko wiedział o każdej kłótni, po której serce waliło mi tak niewyobrażalnie mocno do tego stopnia, że miałam wrażenie, iż zaraz ze mnie wyskoczy... Gdyby wiedział o każdym słowie, które waliło z niesamowitą prędkością w sam środek, zadając najmocniejszy ból...Gdyby wiedział o każdej szarpaninie i nieprzespanych nocach, podczas których ryczałam do poduszki... Gdyby to wszystko wiedział... Gdyby miał wiadomość, co zrobiłeś z jego niewinną, szczęśliwą córeczką... Gdyby wiedział, jak bardzo odbarwiłeś jej świat - zabiłby Cię, bo zrozumiałby, że zabrałeś mi skrawek życia. Tak bardzo cennego życia.
|
|
|
|