|
Kiedyś mnie miniesz na ulicy i może nawet nie poznasz, albo właśnie poznasz, może nigdy nie zapomnisz mojego uśmiechu, albo sposobu poruszania, wiesz, ja pewnie też Cię poznam, choć pewnie nawet nie będę chciała Cię poznać, ale jestem pewna, że wtedy zatęsknię, nieważne czy obok mnie będzie szedł ukochany mężczyzna, czy będę trzymać swoje dziecko, czy będę zupełnie sama - zatęsknię. Zatęsknię za wszystkim, za każdą rozmową, imprezą, spotkaniem, za naszym życiem, kurde, może nawet za tymi kłótniami, które kształtowały naszą znajomość i pewnie źle zrobiłam obwiniając Ciebie o to, przecież to nie Twoja wina, po części nie Twoja, ale kurwa, nie aż tak wielka wina, żeby poświęcić przyjaźń, nie ma takiej kurwa ceny, nie ma, więc czemu, czemu ja tą przyjaźń "wyceniłam", kurwa, czemu ah no tak, bo jestem popierdolona. / believe.me
|
|
|
W głębi duszy naprawdę chciałam usłyszeć, że Ci na mnie zależy i wcale nie byłam przypadkową osobą na Twojej drodze i że jestem jedyną kobietą, która się liczy w Twoim życiu, ale w momencie kiedy to powiedziałeś, dotarło do mnie, że nie, to nie to, że nie powinieneś mówić takich rzeczy, a przede wszystkim nie mi, nie w momencie, kiedy zaczynaliśmy żyć własnym życiem, a nasze stosunki miały być czysto przyjacielskie i serio gubiłam się w tych słowach i przez moment pomyślałam nawet, że może jednak da się to naprawić, ale nie, nie da się i uświadomiłam sobie to sekundę później, kiedy wyciągałeś telefon mówiąc 'dzwonię do niej i zakończę to' i może dzięki mnie wciąż z nią jesteś, bo zabrałam Ci komórkę zanim wyszukałeś jej numer i pewnie to nie jest miłość, ale wiesz, nie zawsze można być z osobą, z którą się chce być, ja już to wiem, Ty mam nadzieję, ze już teraz też. / believe.me
|
|
|
Jesteś zaprzeczeniem wszystkiego co cenie w mężczyznach. Całkowitym przeciwieństwem prawdziwej męskości. Jesteś moją życiową porażką, przeszłością którą chcę wymazać.
|
|
|
Ahh, bo ty tak przytulasz. Tak przytulasz się do mnie, i lubię to tak mocno, tak bardzo, jak ty, uwielbiam wręcz, chcę zatrzymać wtedy czas, chcę by wszystko się zatrzymało, i byś był tylko ty i ja, i my na tej kanapie leżąc wtuleni, i bym Cię tak smyrała po uchu i patrzyła jakie masz wtedy ciarki,i głaskała po tej prawie łysej głowie.tak, uwielbiam te momenty,może nawet bardziej od tych pełnych uniesień, w których kipi z nas pożądanie.
|
|
|
i wtedy w ten jeden jedyny dzień, ten jeden jedyny raz, zaświeciło dla mnie zielone światło. a Twój pocałunek, czuły, namiętny i zarazem wyrażający Twoją opiekuńczość, to coś co dało mi potężnego kopa. ten jedyny raz z Tobą był o wiele lepszy niż ten z nim, ponieważ tylko Ty nic nie mówiąc i właściwie niewiele robiąc, uwiadomiłeś moje serce, że istnieje jeszcze ktoś, kto potrafi obudzi jego obumarłą część, ktoś kto samym dotykiem potrafi przeniknąć w głąb mojej głowy, dając poczucie bezpieczeństwa, potrzeby i ogromnej fali czułości. / niechcechciec
|
|
|
doprowadzasz do szaleństwa, tak często dając mi w tym piekle odrobinę szczęścia./jamelia
|
|
|
Ej ziomeczku, tęsknie za Tobą, kurde. I siedzisz w mojej głowie. I myślę o Tobie robiąc sobie herbatę. I myślę o Tobie siedząc w szkole. I uśmiecham się do siebie idąc ulicą, bo przypominam sobie Twoje zmasakrowane plecy po naszych ostatnich przygodach. I czerwienię się na myśli o malince którą zostawiłam na Twojej szyi. I zastanawiam się czy też czasem o mnie myślisz. Czy też wspominasz ostatnie wspólne chwile, co sądzisz o tym wszystkim i co zamierzasz. I czy też się uśmiechasz mając przed oczami moją buźkę. Z pewnością. Na pewno. Wiem to przecież.
|
|
|
Kocham tego mężczyznę, nie wiem czy zawsze będę go kochać, nie wiem czy kiedykolwiek kochałam go mocniej, dojrzalej, ale dopiero niedawno uświadomiłam sobie, że naprawdę darzę go tym głębokim uczuciem. I nie mogę z nim być, właściwie wystarczyłoby jedno moje słowo, aby znów móc nazywać go "moim", ale nie, nie mogę z nim być. To by zniszczyło wszystko, takie mam przeczucie, tego się obawiam. Zabiło by w nas to wszystko co najpiękniejsze. Zbyt mocno uwielbiam tą relacje która jest między nami obecnie. Bez żadnych zobowiązań, jednocześnie z tysiącem różnych niespisanych obietnic. Bo to jest chyba najpiękniejsze, to bezinteresowne dzielenie się wszystkim, porozumiewawcze spojrzenia, słodkie uśmiechy, piękne słowa, czułe przytulanie, namiętne pocałunki, głupkowate śmiechy. Kocham to wszystko całym swoim skamieniałym sercem. Kocham ponad życie, wszystko co mi dajesz, to takie piękne.
|
|
|
Wspólne oglądanie wschodu słońca, magia chwili.
|
|
|
Nasze powroty z imprez, ahh. Długo godzinne posiedzenia na ławce przed moim blokiem, robiąc różne rzeczy. Zaczynając od rozmowy a kończąc na rzeczach, których nie powinniśmy tam robić. Ale jest dobrze, wtedy jest bardzo dobrze, lepiej niż mogłabym się spodziewać, zaskakujesz mnie. Wtedy chciałoby się zatrzymać czas, by na chwilę stanął w miejscu, to mogłoby trwać wiecznie.
|
|
|
niczego nie żałuję, nie próbuję też zapomnieć, niczego nie zaprzepaszczam. każda chwila spędzona z Tobą była najcenniejszą. każda łza została wylana po coś, a każdy uśmiech dawał trochę szczęścia. jednak, gdyby ktoś zapytał mnie, czy chciałabym to przeżyć ponownie, odpowiedziałabym, że nie. nauczyłam się, że do pewnych dróg się nie wraca, że czasem mimo wszystko trzeba odwrócić się i odejść, by tego nie zaprzepaścić i by nie przestać kogoś szanować. / niechcechciec
|
|
|
To co wytworzyło się między nami w ostatnich dniach, jest na prawdę czymś niesamowitym. Tak niespodziewanym i trudnym do zdefiniowania. Ta relacja, to coś ponad. Ponad wszystko. Ponad jakiś tam zwykły związek dwojga zakochanych ludzi. To coś więcej, lepiej, bardziej, przyjemniej. Bez problemowo, bez kłótni, pozytywnie, śmiesznie, zabawnie. Widzę jak bardzo się starasz, widzę jak mnie traktujesz, jaki jesteś kochany i miły, lubię Cię takiego wiesz?i lubię to wszystko. To jak jesteśmy razem na koncercie i nie odstępujesz mnie na krok, to jak mnie obejmujesz, tańczysz ze mną, wygłupiasz się, śmiejesz, śpiewasz, pytasz o zdanie, słuchasz, to jak mówisz innym, że ja decyduje o tym kiedy wyjdziemy na papierosa, to jak dzielimy się wszystkim, piwkiem, fajką, blantem, ciastkiem, i to jak mnie karmisz chociaż nie chce, i nawet jak mieżwisz mi włosy też lubię, chociaż trochę mnie to drażni. Nie chcę żeby to wszystko uległo zmianie, nie chcę żeby się zepsuło, nie chcę nic zmieniać.
|
|
|
|