 |
Brakuje mi niektórych osób. Czasem nawet bardzo.. Czasem nad tym nie panuję i wybucham płaczem na wspomnienie. Brakuje mi tego, którego trzymałam przy sobie tak blisko, choć dzieliły nas setki kilometrów. Brakuje mi właśnie Jego bo pokazał, że można się uśmiechać, że warto mieć taką osobę dla której jest się w stanie zrobić wszystko, że te pieprzone kilometry nie są największym problemem.. Brakuje mi Go bo był ważny, odcisnął całym sobą ślad w mojej psychice i zrobił wszystko bym nigdy o nim nie zapomniała.. Brakuje mi również tego, który zwał się niegdyś przyjacielem, a który tak po prostu zamienił mnie na innych, lepszych przyjaciół. Potraktował mnie jak rzecz, jak zabawkę a przecież tak bardzo pragnęliśmy być przy sobie zawsze.. Przecież nam się zawsze udawało, przecież kłótnie niczego nie zmieniały, utwardzały jeszcze bardziej naszą przyjaźń. Zabawne jak wielki wpływ ma na człowieka drugi człowiek. Jak bardzo potrafi się on zmienić by najbliższa osoba przestała go poznawać..
|
|
 |
2. I śmiejąc się, że znów będziemy spać w okruszkach. Że będziemy jeździć razem na rolkach, siedząc na środku jezdni machać do kierowców, że będziemy chodzić za rękę uśmiechając się do pani, która właśnie siedzi smutna w oknie, że będziemy patrzeć na świat przez różowe okulary.. Że będziemy kapać się w fontannie słysząc za plecami oburzenie innych "co oni robią?!".. Że zrobimy razem coś szalonego, czego dotąd nie mieliśmy odwagi zrobić. Nie mieliśmy bo działaliśmy w pojedynkę a razem przecież miało być tak inaczej, tak dobrze.. Właśnie .. Przestałam się łudzić, że to kiedykolwiek nastąpi..Teraz wiem, że to nigdy nie miało prawa się udać. Nie żałuję, choć straciłam bardzo dużo czasu.. Tracę go nadal.. Nie chcę już cierpieć .
|
|
 |
1.Nawet nie wiesz ile kosztuje mnie codzienna walka z samą sobą. Walka o to by wyrzucić Cię z moich myśli, z moich snów, z mojego życia. Nawet nie potrafisz sobie wyobrazić ile czasu zajmuje mi codziennie pozbieranie się po wczorajszym " a może jest jeszcze szansa" . Ile można to ciągnąć? Kiedy wreszcie zdam sobie sprawę z tego, że Ciebie JUŻ nie będzie. Że już nigdy nie pojawisz się na kartkach, na których zapisana jest moja przyszłość. Czy musiało minąć aż tyle czasu bym wreszcie przestała się łudzić, że kiedyś nam się uda, że nadejdzie czas kiedy będziemy blisko siebie i już nic nie stanie nam na drodze.. Że usiądziemy wspólnie przy śniadaniu i obiedzie i przy wspólnie przyrządzonej kolacji i tak codziennie.. Że będziemy pracować a wieczorami wychodzić na ulicę i cieszyć się sobą. I że soboty byłyby do imprezowania a każdą niedzielę spędzalibyśmy razem w łóżku wygłupiając się, urządzając bitwę na poduszki, przytulając się, oglądając jakieś komedie, jedząc ciastka i
|
|
 |
Dość mam już tego fałszu. Fałszu, obłudy i zakłamania. Brzydzę się fałszywymi przyjaźniami. Nienawidzę tego.. Przechodzi przeze mnie dreszcz obrzydzenia do ludzi, którzy uśmiechają się do mnie by po chwili (gdy nie patrzę) wbić mi nóż w plecy. Tracę resztki zaufania do ludzi. Nie ufam już im.. Nie potrafię się już przed nimi otworzyć a to wszystko dzięki moim "wspaniałym" pseudo przyjaciołom. Nic nie niszczy tak bardzo jak utrata bliskich osób. utrata przyjaciół potrafi dotknąć w najczulszy punkt serca. Sztylet fałszywych postaw. Mam nadzieję, że już nigdy nie będziecie mieli odwagi spojrzeć mi w oczy. Dla wszystkich zakłamanych kurw, chamów i prostaków - wielkie : PIERDOLCIE SIĘ.
|
|
 |
Na poduszce nie ma juz Twojego zapachu. W pokoju brak Twoich ubran, a Twoje perfumy ulotnily sie wraz z zapachem nikotyny. Istaniales?
|
|
 |
Przez moje barki przebiega zimny dreszcz. Moim ciałem wstrząsa fala ogromnego bólu. Moje powieki stają się coraz cięższe. Moje policzki idealnie współgrają ze spadającymi na nie łzami. Każdy nerw oddziałuje na ciosy zadawane przez Ciebie. Mięsień klatki piersiowej pompuje krew, w skład której wchodzą: żal, rozczarowanie oraz przeogromne uczucie pustki. Ta pustka trafia do serca. To w nim zagościł już na dobre chłód oraz naiwna wiara w Ciebie. To ono dyktuje mi jak mam postępować, to ono mówi mi, że bez Ciebie nie mogę iść naprzód. To ono tak rozpaczliwie szuka Cię w każdym śnie, wyciąga do Ciebie rękę, której Ty nie chwytasz. To właśnie serce bije w rytmie niewyobrażalnej tęsknoty do człowieka, którego znałam tak dobrze a jednocześnie do człowieka zupełnie mi obcego. Ironia losu- dwoje wydawać by się mogło tak różnych od siebie ludzi zamkniętych w jednej osobie. Tak. Potrafiłeś to zrobić. Być takim człowiekiem, z którego spokojnie można było "ulepić" dwoje zupełnie różnych mężczyzn..
|
|
 |
2. na sam wraz ze wschodem słońca. I kiedy cały dzień zmagam się ze swoim drugim "ja" , ani się nie obejrzę i nadchodzi wieczór.. znów zaczyna się koszmar z przed dwudziestu czterech godzin. I tak co noc. Tak idealnie nieidealna chcę się poddać. Jednak coś lub ktoś trzyma mnie za skrawek niewidzialnej nici.. trzyma bym nie upadła. Pytanie co to takiego.. Nie potrafię wytłumaczyć.
|
|
 |
1.Skłamałabym gdybym powiedziała, że nic już dla mnie nie znaczysz. Skłamałabym gdybym powiedziała, że Twoje zdjęcie nie wywołuje u mnie żadnych emocji. Skłamałabym gdybym powiedziała, że nic nie znaczą dla mnie nasze wiadomości, które zresztą zostały już dawno skasowane..Owszem znaczą.. I to o wiele więcej niż możesz sobie wyobrazić. One nadal zalegają w pamięci mojego telefonu i komputera. To one potrafią zdołować mnie jeszcze bardziej kiedy już nie potrafię bez Ciebie wytrzymać. Mimo tego nie wykasuje ich. Mają dla mnie przeogromną wartość. Są pamiątką po kimś kto być może już nigdy nie postawi w moim życiu chociażby jednej nogi. " Czas lecz rany" Nie prawda. Pomaga jedynie skutecznie maskować prawdziwe emocje. Noc i samotność jednak perfekcyjnie potrafią zdjąć ze mnie tę maskę. Wyrzucają przede mnie moje słabości. Nie starają się zachować przy tym krzty delikatności. Nie zostawiają na mnie suchej nitki. Oblewają mnie moimi własnymi wadami i niedoskonałościami, pozostawiając sam
|
|
|
|