 |
gdybyś tylko wiedział, co ze mną robisz gdy przeszywasz mnie tym swoim specyficzny spojrzeniem. że potrafisz tak małym gestem poruszyć każdy nerw mojego ciała, przyspieszyć krążenie krwi i bicie serca. gdybyś tylko wiedział...
|
|
 |
za oknem deszcz, zimny wieczór. ubiera się w moją najlepszą niebieska sukienkę, którą trzymam juz od dawna bezużytecznie na dnie szafy. paznokcie i usta zdobię ostrą czerwienią. z barku rodziców wyjmuję butelkę wina, wychodzę. biegnę po omacku, choć dobrze wiem jaki jest cel. po twarzy płyną co raz to szybciej krople, nie wiem już czy to deszcz czy łzy. w końcu widzę znajome mi miejsce, dziwnym trafem znalazłam się u progu Twojego domu. pukam do drzwi, otwierasz. spoglądasz na mnie, nawet nie próbując ukryć zaskoczenia. a ja jedyne czego teraz oczekuje to znaleść się w Twoich ramionach i usłyszeć, że teraz wszystko już będzie dobrze.
|
|
 |
mimo, że masz więcej wad niż zalet. mimo, że masz swoje głupie przyzwyczajenia. mimo, że często nie mówisz tylko prawdy - dla mnie lepszego od Ciebie nie ma.
|
|
 |
wszystko kiedyś przeminie lecz skoro już się raz zdarzyło, dlaczego nie mogłoby wrócić?.
|
|
 |
przeanalizowałam ostatnie 2 lata mojego życia i doszłam do wniosku, że jest tylko jedno słowo, które kojarzy mi się z tym okresem. Ty. jedyny, niezmienny, obecny w mojej głowie i sercu 24h.
|
|
 |
i Twoje mocne, męskie objęcie prowadzące mnie w ciemna noc pomiędzy kałużami bym przypadkiem do którejś nie wpadła.
|
|
 |
teoretycznie jesteś mi obojętny. praktycznie mijając Cię na ulicy spuszczam głowę, skręcam w najbliższą uliczkę, a moje zmieszanie widoczne jest gołym okiem.
|
|
 |
naczytałam się tych wszystkich pierdół o czasie który potrafi leczyć rany, więc czekałam, aż mnie z Ciebie łaskawie wyleczy. bezowocnie. w końcu zrozumiałam, że czas to nie żaden pieprzony cudotwórca, to tylko mała i duża wskazówka krążąca po tarczy z cyferkami, a ja nie zapomniałam. rany nadal się rozdrapują, a moja miłość wciąż rośnie w siłę.
|
|
 |
zawsze gdy usłyszę Twoje imię, będę je kojarzyła z jedną osobą. gdziekolwiek i kiedykolwiek będę. te pieprzone siedem liter Twojego imienia zawszę będą częścią mojego życia. to jak zabawa w skojarzenia, gdy ktoś rzuci znajome Ci hasło.
|
|
 |
jesteś uosobieniem wszystkiego czego szukam, ale ja jeszcze teraz nie mogę szukać. jeszcze nie teraz.
|
|
|
|