 |
Roszczenia były bezpodstawne. Ten świat już nie należał do ciebie. Dostałeś go na chwilę, dłuższą, krótszą, to bez znaczenia. Nie możesz teraz przypisywać sobie do niego praw. Ten świat był twój, dopóki byliście częścią swojego życia.
/CM
|
|
 |
“Nauczyłem się śmiać tym śmiechem, w którym nie ma ani odrobiny wesołości, który jest milon razy smutniejszy od łez.”
~ Stefan Żeromski
|
|
 |
` My love is dying. It broke my heart when the questions started and I knew I had to leave him. I returned to find an old man who smiles and thinks I am a dream. I am flesh and blood, my love, but all you see is a ghost. `
|
|
 |
Minęło tyle czasu, a Ty wciąż pojawiasz się w snach. Nie mogę uwierzyć, że tak krótka znajomość potrafiła odcisnąć tak głębokie piętno na mojej psychice. Z całych sił staram się zapomnieć wszystkie rozmowy, pocałunki i elektryzujące spojrzenia oraz to jak cudownie bezpieczna czułam się w Twoich objęciach. I z piekącymi w oczach łzami mogę powiedzieć tylko, że przepraszam. Cholernie przepraszam, że byłam w stanie zniszczyć tę miłość.
|
|
 |
“Śmierć jest straszna, ale nie dla tych, którzy odchodzą, tylko dla tych, którzy zostają.”
|
|
 |
Patrzysz na mnie i pytasz czy coś czuję. Znam dobrze odpowiedź na to pytanie, ale nie wiem czy to jest odpowiedni moment, żebyś ty ją poznał. Szukam w umyśle właściwych wyrażeń, które nie zrobią ci krzywdy, ale wciąż brakuje mi słów. Zmieszana patrzę w podłogę. Robiąc to dość uparcie, tak, aby nie trafić na twoje spojrzenie, które próbuje odgadnąć moje emocje.
- Bo widzisz - zaczynam niepewnie - zraniłeś mnie tyle razy, że moje serce stało się sitem, które znakomicie odfiltrowało to, co jest prawdą od tego co było tylko moim wyobrażeniem na twój temat. Dotknij - czy czujesz? To nie jest bicie serca zakochanego człowieka. To echo, które powstaje z pustego miejsca po tobie.
Pytasz czy między nami coś jeszcze będzie. Wstaję i mówię:
- Między nami będzie już tylko cisza.
Odchodzę, drogą, której nie znasz. Idź swoją i bądź szczęśliwy. Daleko ode mnie.
- Aleksandra Steć
|
|
 |
Raz na jakiś czas w naszym życiu pojawiają się ludzie, po których sprzątamy latami. / Piotr C.
|
|
 |
Przychodzi tu. I pisze. Zbłąkana dusza. Pragnąca, by ktoś ją wysłuchał. Zbyt nieśmiała, by poprosić o to głośno. Przepełniona obawami, że w bezpośredniej konfrontacji spotka się z odrzutem. Szyderczym śmiechem, który wykpi jej nadzieje na zrozumienie.
|
|
 |
Irracjonalne jest to, że pojawiam się tu znienacka, po półtora roku, żeby napisać jedynie te kilkadziesiąt słów i na nowo zniknąć. Jestem osiem lat starsza, niż w momencie, kiedy pojawiły się tu moje pierwsze teksty - i pewnym faktem jest to, że ta strona i ten profil wciąż we mnie żyje, jako początek czegoś, co mocno mnie kształtowało i budowało jako człowieka. Czuję się tak jakbym chodziła po opuszczonym cmentarzu, gdzie leży tylko to, co materialne, ale tak wyraźnie odczuwasz to, co wewnątrz... :)
|
|
 |
Gdzieś mam jego przeszłość, bo pamiętam swoją. Gdzieś mam to, co mówią o tym, jaki potrafił być - ja też nie świeciłam przykładem. Ranił, łamał serca, pozostawiał po sobie bałagan... i dzisiaj powinnam może obawiać się, że to samo zrobi tu, w moim życiu. Sęk w tym, że ja też bez głębszych słów wyjaśnień oświadczałam, że "to nie to" i wypisywałam się z czyjegoś jutro, które tak skrzętnie planował z moim udziałem. Odwracałam się na widok łez, nic sobie z nich nie robiąc. Zgasiłam empatię. Zobojętniałam na uczucia innych. Poszliśmy w dalszą podróż z życia - z takimi bagażami. Absolutnie nienastawieni na to, że w naszej relacji możemy napotkać na coś wartego uwagi na dłużej, ale zaciekawieni tym, co może nam dać. Minęły setki wspólnych dni, siedzimy w tym samym pociągu życia, a na każdej stacji wysiadamy razem, żeby zobaczyć i doświadczyć jak najwięcej - ale wspólnie.
|
|
 |
Najtrudniej jest liczyć do dwudziestu czterech. Doba ma cholernie trudny wymiar, bo czujesz ciężar każdej przemijającej godziny - dzisiaj, w dniu który się nie powtórzy, nie wróci. Liczeniu do dwudziestu czterech towarzyszy przemijanie i umykająca szansa. Wewnętrznie czujesz, że powinieneś wykorzystać moment, wziąć się w garść, pójść po "swoje". Tylko co jest "twoje"? W każdych kolejnych dwudziestu czterech godzinach błyska pytanie, jak je przeżyć, by znów nie znaleźć się w martwym punkcie, gdzie po prostu nic nie wiesz. Teraz upijasz łyk herbaty, dwudziesta trzecia trzydzieści. Za moment minie kolejna pełna doba, położysz się do łóżka, zamkniesz oczy i pomyślisz o swoich marzeniach. Przyjdą kolejne dwadzieścia cztery godziny - czy odważysz się zawalczyć o to, by nie marzyć... a wspominać?
|
|
 |
Tęsknota jest najdokładniejszym sposobem pomiaru siły miłości.
|
|
|
|