To nie egoizm.
To koniec rezygnacji z siebie w imię spokoju domowego.
I on czuje to – podskórnie.
Ale jeszcze nie rozumie, co to znaczy.
Więc bagatelizuje.
Bo gdyby uznał, że Cię traci – musiałby uznać, że coś zawalił.
A to boli bardziej niż samotność.
|