Uwolniłem się od tęsknoty i pozostała czysta samotność, zwykła chęć aby iść przez życie z kimś, przeżywając wspólne radości i smutki. Tylko czy ja już potrafię iść? Czy potrafię tak iść aby, ktoś podbiegł i powiedział "hej, chciałabym teraz pójść razem z Tobą bo twoje życie wygląda na wspaniałą podróż a przy tobie będzie mi dobrze"? Tak, samotność odkładam w kąt. Żeby było my, musi być najpierw ja.
|