Ostatnio zauważyłam, że oddalam się od ludzi na których mi najbardziej zależy, po x latach w przyjaźni pokłóciłam się z Nią. Niby jest ok, wyjaśnione, ale ja czuję w sobie, że nie jest dobrze. Z „przyjacielem”, którego mam tylko na insta bądź na messengerze też nie jest tak jak być powinno i też nie czuję w sobie, że to się kiedy wszystko ułoży, że wróci do normalności, ciągle będziemy żyć jak dzieci ukrywające się przed rodzicami, że palą papierosa tu sytuacja jest podobna jak dzieci ukrywamy się i robimy wszystko by się nie spotkać gdzieś przypadkiem w mojej rodzinie. Dziecinada nie? 👎🏽 a z miłością mego życia? Oddalam się od niego, choć on próbuje się do mnie zbliżyć, kłócę się z nim sama tworząc jakiś problem, wiem zauważam to, i nie próbuje wcale tego zmieniać, dlaczego? Nie wiem, coś jest we mnie, że potrzebuje samotności, jestem samowystarczalna, coś mam w sobie, że oddalam się od ludzi, których kocham 🫶🏼 miało być pięknie jest byle jak!!!
|