Już odchodzisz, już umierasz? Składałem Cię z twoich słów i moich pragnień. Za kolejnym zakrętem tej znajomości odpadły kolejne naklejki z moich wyobrażeń, a pod nimi obraz malowany rzeczywistością, która nie jest tak kolorowa. Nadzieję płonne, spalają się we mnie smutkiem, że nie ma ideału, nie mam kogo pokochać na tym świecie.
|