Pamiętam jak pierwszy raz Cię zobaczyłem. Przez chwilę zapomniałem dlaczego jestem w tym miejscu, jednak myśl, że taka dziewczyna na pewno ma chłopaka albo męża, otrzeźwiła mnie. Cieszyłem się jednak, że to nie Ciebie przysłali do mnie, nie mógłbym skupić się na tych negocjacjach. Coś mnie jednak wołało, coś uciekało za drzwiami. Nagle to co wydawało się najważniejsze, z czym tu przyszedłem było tylko formalnością a zacząłem szukać wzrokiem Ciebie jakby ktoś podpowiadał sercu, że to ma sens. Na lunchu o coś zapytałem, coś odpowiedziałaś i już nie wiem czy to nasze uśmiechy, czy dźwięk głosów, a może rozszerzające się źrenice sprawiły, że staliśmy tam przez chwilę wpatrzeni, blokując kolejkę. Potem wszystko było łatwiejsze, jakby nasze duszę zawarły pakt bez naszej wiedzy. Wiedzieliśmy, że to nie ostatni raz kiedy się widzimy ale krążyliśmy żartami i spojrzeniami wokół pytania o kolejne spotkanie.
|