siedzieli u niej w domu. oglądali jakiś bezsensowny program. nagle ona wypaliła "pamiętasz tego Konrada z imprezy?". zesztywniał. "a bo co?". uśmiechnęła się. "był ostatnio na urodzinach Kamila. powiedział, że chce ze mną być i będzie na mnie czekał". wyszedł na taras. zapalił papierosa. w momencie, gdy do niego podchodziła wybuchnęła śmiechem. spojrzał na nią pytająco "przepraszam kochanie, ale uwielbiam, kiedy się tak denerwujesz". znów zatruł płuca dymem. wyciągnęła mu fajkę z dłoni. pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia. "zabiję go, mogę?". zaczęła się śmiać. rzuciła w niego poduszką. "o nie! wiesz, że właśnie zaczęłaś wojnę?". prychnęła. "że niby mam się bać?". biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach. w końcu ją złapał. objął w pasie i podniósł wysoko. zaczęła krzyczeć "puść mnie wariacie!". postawił ją na ziemi, ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach. "nie puszczę cię. tym bardziej, że czeka na ciebie jakiś frajer".
|