Jezeli kiedys bede opowiadal
o tych czasach, co powiem? O tym,
co mnie stwarzalo, o bezlitosnym niepokoju,
chorej nadziei na wieczne trwanie
w nim. Moze ujme to prosciej:
powiem o nocnych wloczegach
po miescie, o wszystkim, co wtedy
czulem. Bo kiedys bede umial
to nazwac. Moze przypomne -
znajacy juz ich sens - te ostatnie
dni, gdy gazety glosily wciaz
nowe triumfy obledu i zbrodni i nikogo
to juz nie obchodzilo. Moze
wybiore jakies jedno zdarzenie: wyrwane
sposrod innych, nie zwierzy niczego, martwe.
Wiec pewnie bede milczal. I powiem
tylko o tym, jak bardzo, bardzo
sie balem, ze kiedys nie bedzie
przy mnie nikogo, kto sluchalby,
jak opowiadam. "Wiesz - powiem -
tak sie wtedy balem".
|