W którymś momencie przestajemy wierzyć w piękne słowa. Zapewnienia i słodkie obietnice. Jeśli nie idzie za tym żaden czyn, wiemy, że najwyższa pora się wycofać. Bo szkoda czasu i szkoda serca. Na tych, którzy powoli zamieniają je w kamień. Na tych, którzy zapomnieli, że przecież w środku jesteśmy z porcelany i wystarczy chwila, aby nas rozbić. Do tego stopnia, że potem będziemy składać się latami. Do tego stopnia, że później ciężko będzie nam komukolwiek zaufać. Zebrać kawałki siebie z podłogi. Próbować zatrzymać wiatr. Że będziemy chodzić sparzeni. Zmęczeni i ciężsi o kilogramy złudzeń. Niby ci sami, ale jednak inni. Chcący już raczej spokoju, a nie wrażeń. Bezpieczeństwa, a nie ciągłej szarpaniny. Chcący serca, tak po prostu, a nie kogoś, kto zrobi nam łaskę, dając odpowiednio wydzielony kawałek siebie w odpowiednich dla niego momentach życia.
|