Spotykam czasem osoby, których związki się zakończyły. Często witają nową sytuację z zaskoczeniem "Bo jak to tak mogło się skończyć jednego dnia?!". Problem polega na tym, że odchodzenie z relacji jest zawsze procesem.
Dlatego przypominam. Nikt nie odchodzi jednego dnia, ale zabiera kawałki siebie miesiącami, aż już nic go (lub jej) przy tobie nie trzyma. I jedyne co może być tu zaskakujące to nie to, że związek się skończył, ale że przez tyle dni wybierałeś, żeby tego nie widzieć.
|