I dotarłaś do punktu w swoim życiu, kiedy już na niczym Ci nie zależy. Obojętne jest czy to wszystko się skończy, czy narobisz mu kłopotów. Jesteś już na takim skraju desperacji oraz zawodu, że stąpasz po krawędzi wieżowca pijąc gin prosto z butelki. Już nie myślisz nad tym czy go ze złościsz, czy prawda o Was wyjdzie na jaw. Przecież straciłaś już wszystko co mogłaś stracić... straciłaś szacunek, straciłaś godność oraz straciłaś wszelką nadzieję, że on kiedykolwiek zechce z Tobą być. Spróbuj powiedzieć człowiekowi, któremu odebrano wszystko co miał, aby nie skakał z budynku. Wszystko mi jedno...
|