a gdy mówił mi: "zobaczysz, kiedyś ci udowodnię, że da się wygrać walkę z nałogiem" - nie do końca wierzyłam, choć wiedziałam, że na wiele go stać. a dziś? dziś dzwoni do mnie mówiąc, że nie bierze od pół roku, ma dziewczynę, którą mocno kocha, a jego życie nabrało sensu. i wiesz co dodaje? "wygrałem życie. wygrałem z tym pierdolonym skurwielem" , a ja uśmiecham się do telefonu i ze łzami szczęścia w oczach mówię: "i za to cię kocham, gnoju mały!". to on dodaje mi wiary w siebie, i pomaga wierzyć, że da się wygrać, choćby nie wiem jak nisko się upadło.
|