"nienawidzę Cię. za to, że jesteś taki beznadziejny. za to, że jesteś żałosny. za każdy smutek klejący się do serca. i za każdy wdech, którym marnujesz drogocenny tlen. nienawidzę Cię, słyszysz? za to, że tak cierpisz ukradkiem. za to, że nic nie mówisz. za to, że się nie starasz. za to, że stoisz ciągle w tym samym miejscu. nienawidzę Cię. tak. do Ciebie mówię. nie płacz, kurwo. tym bardziej się nie uśmiechaj. jesteś słaby. nieudacznik z Ciebie. nikt Cię nie kocha i nikt tego nie zrobi. nic Cię nie uszczęśliwi. nie zasługujesz na to. nienawidzę Cię. weź idź się utop w wannie. jebnij jakiegoś zasranego dopalacza i wykituj. pierdolnij głową w ścianę. wykrwaw się. cierp tak jak nikt inny. tylko na to zasługujesz. tylko. nienawidzę Cię, słyszysz?" - słyszał, spuszczając wzrok z pieprzonego lustra.
|