"Ja po prostu miałam bardzo długo otwarte serce na oścież. Przez to weszło tam mnóstwo nieodpowiednich osób. Rozsiadły się beztrosko jakby te miejsca od zawsze należały do nich, a później niczym tramwajem podróżowały przez życie. I chyba zrozumiałam wiesz, że nie warto wypełniać serca osobami, które moim kosztem robią sobie emocjonalne wycieczki. Zrozumiałam, że nasze podróże mają inny cel i prowadzą często w przeciwnym kierunku. W końcu zrozumiałam, że przecież - k*rwa - moje serce to nie muzeum, które się zwiedza. A niektórym osobom zbyt często zdarzało się za mocno dotykać eksponatów. Zbyt często upuszczały moje uczucia tak lekkomyślnie, że rozpryskiwały się na tysiące gwiazd. Nie warto, serio, nie warto"
|