,,– Chcę tylko powiedzieć, że czasami wykorzystywałem cię jako powód. Kiedy
ma się powód, bardzo łatwo nawalić się do nieprzytomności. To fajna sprawa.
Można zapomnieć o wielu rzeczach. Czasami robi ci się niedobrze, ale to też jest
w porządku, bo przez chwilę nie ma nic oprócz mdłości. Ale kiedy jest po
wszystkim, wracasz tam, skąd zacząłeś, tyle że czujesz, że masz napieprzone nie
tylko w głowie, ale że cały jesteś rozpieprzony. Wtedy włazisz do łóżka, zwijasz się
i marzysz, żeby było inaczej."
|