Jest czas , gdy nawet kamień śpiewa. I jest czas, gdy gasną wszystkie gwiazdy na niebie, a dzień ukrywa się za szarą kurtyną...Smutny to czas, rozdarty na pół, gdy nie ma już "my" i wszystko zyskuje płaski, bezbarwny wymiar. Na pustej ścianie jak w niemym kinie wyświetlają się twoje wspomnienia...z pustych kątów dobiega szept...tak niedawno jeszcze słyszany tuż, obok...teraz tylko będący echem..Świat staje się bezcielesny , a ty razem z nim tracisz siebie. Po kawałeczku , po kropli uchodzi życie, z każdym dniem stajesz się cieniem i nikniesz...nikniesz. Nie masz ochoty wrócić , zerwać ten ciężki woal melancholii, rezygnujesz , bo sensem życia jest to, co już się skończyło. Jak więc żyć i nie żyć? Jak być nie będąc jednocześnie? To karkołomne zadania, nie do pokonania. Treścią myśli staje się jedno słowo: wróć....Ale nie ma powrotów, nie stamtąd. Zostajesz więc ...pokonana, przygięta do ziemi smutkiem, zamknięta na wszystko co nie jest Nim..
|