“ Nie znałem siebie i pewnie nigdy nie będę
znał. Coś się we mnie ciągle miotało, czegoś chciałem, a nie wiedziałem
czego, najgłupsza rzecz, a wyprowadzała mnie z równowagi, pragnąłem się
do czegoś przywiązać, a wszystko odpychałem. Ogarniała mnie bez powodu
wściekłość, a za chwilę próbowałem daremnie zrozumieć, dlaczego. A
wszystkie tęsknoty, jakie mnie nachodziły, wydawały mi się tęsknotami
nienawidzącymi. I nie świata, ludzi, życia, lecz samego siebie. Czy
zresztą jakakolwiek tęsknota nie jest skierowana do siebie, za sobą? ”
— Wiesław Myśliwski, Ostatnie rozdanie
|