Nie mogę w to uwierzyć, że w końcu jestem wolna. Wyleczyłam się z tego syfu, a Bóg miał wobec mnie pewne plany. Chciałam się kimś zająć i tak zrobiłam. Warto było czekać i nie być desperatką, bo w sumie teraz mój były nim jest. Teraz mnie to nie rusza. Boże dlaczego byłam tak głupia i sama sobie zabierałam czas? To nie on mi go zabierał, tylko moja głupota. Mógł mnie uderzyć, mógł mieć kogoś na boku, siedzieliśmy w domu nic nie robiąc ze swoim życiem, nudziłam się i prosiłam o chwilę uwagi. Na co to wszystko było? Chciałam się chyba do reszty upodlić, zdołować i zabić jego towarzystwem. Jest mi mimo wszystko trochę przykro, bo wierzę w coś do końca i na zabój, a on to we mnie zabił i zadusił. Musze uczyć się od nowa zaufania do drugiego człowieka. Teraz będzie tylko lepiej.
|