Przeszedłbym przeszczep szpiku dla Ciebie, contrę na jednym życiu dla Ciebie, pozbył się złych nawyków, śpiewał najgłośniej Oh when the Spurs przy White Hart Lane w szaliku dla Ciebie, przesłuchałbym One Direction, to pojebane mógłbym zostać, nie wiem, fanem Chelsea dla Ciebie, i zwolennikiem Kryszny i scjentologiem zaprzyjaźnić z Bogiem i żyć jak inni, no nie wiem, włożyłbym t-shirt z Che Guevarą, jeśli to mało zgasiłbym nocą latarnie w Faros dla Ciebie, zagrałbym w Fifę długie mecze i na kasecie waląc fetę włączyłbym film z Affleck-iem, dla Ciebie, bym chyba nawet zagrał w Tibie i na weselu pary gejów bawiąc się przy piwie dla Ciebie, wyśpiewałbym Ci płytę Reggae, wziął się za siebie i wyrzucił moją starą segę dla Ciebie, wszedł nogą w polityczny nurt, popatrzył na tych durni i jutro skończył jak Kurt Cobain, wystąpiłbym w reklamie Saga furs, podpisałbym z wytwórnia pakt na pół, dla Ciebie się zgodzę.
|