To jest wogule bez sensu, siedzę wkurwiam się, za chwilę łza spływa po policzku z bezradności z tęsknoty. Z tej piepszonej samotności. Ale nie, ja nie będę płakać i się zamartwiac. Ocieram łzy i stwierdzam że najlepiej mieć wyjebane i mieć wszystkich w dupie. Ale ja tak kurwa nie umiem. Zresztą kogo to obchodzi, moje wzloty i upadki żadnego wsparcia. Po co się dołuje i myślę o kimś kto może wcale nie myśli o mnie:(
|