Tak wiele miałam dać, nie chciałam Cię stracić.
Nie mogę tego cofnąć już czasu na tarczy.
Nie żyw już urazy, próbowaliśmy tyle razy,
A teraz to przeszłość, chyba coś nam uciekło.
Popadam już w depresję, nie czuję nic kompletnie.
Nie wiem czy mówię z sensem, może to tylko brednie.
Żyję z dnia na dzień, w lustrze widzę wstyd,
niszczę swoje sny, w którą stronę iść?
Nie wiesz o mnie nic,nie chcesz ze mną być, nie jestem ze snu.Przepraszam.
Nie wiem już nic. Gubię się cały czas gdzieś,
tracę wyobraźnię, pomóż mi wstać.
Co jest dziś wyraźne - dla mnie we mgle.
Dzień mija mi tak samo jak wczoraj.
Miałam wyjść, pierdolę odwołam.
Sumienie mówi mi o kontakcie z ojcem.
W sumie nie mam już żalu, to postęp.
Nic nie jest takie samo jak przedtem.
Za dzieciaka widziałam to w innym świetle.
Wyprzesz się trzy razy mnie nim minie moja droga w tym.
To był kiepski rok, oby tu w kolejnym szło.
Plujesz sobie w brodę, jak mi chciałeś wtedy zmienić bio.
Pomóż mi wstać.
|