Ważne jest przecież tylko to: samotność, wielka wewnętrzna samotność. Trzeba się na to zdobyć – zagłębić się w siebie i całymi godzinami nikogo nie widywać. Być samotnym tak, jak było się samotnym, będąc dzieckiem, w otoczeniu dorosłych i ich spraw, które wydawały się ważne i wielkie, ponieważ ci duzi wyglądali na bardzo czymś zaabsorbowanych i ich poczynania były dla nas zupełnie niepojęte. (…) to czemu nie spoglądać dalej na to wszystko jak dziecko, jak na coś obcego, za horyzont mając zawsze głębie własnego świata, rozległość własnej samotność, co sama jest pracą, rangą i zawodem? Czemu mielibyśmy chcieć zamienić mądre nieporozumienie dziecka na niechęć i pogardę? Wszak nieporozumienie oznacza bycie samemu, natomiast niechęć i pogarda – udział w tym, od czego człowiek chce się za ich pomocą odseparować.
|