Kiedyś sama mi powiedziałaś by udał się do psychologa, lecz to jest bez sensu. Znam tą całą ich gadkę "Proszę pana będzie wszystko dobrze, a teraz panu przepiszę jakieś leki" co to za gówno nic nie wie omojej sytuacji a będzie sięon wypowiadał na jej temat. Jest to jakaś głupota, a tym bardziej że ja mam mu się zawierzać co żle zrobiłem, kiedy ja nawet księdzu ani nikomu z bliższych osób tego nie robię bo pomyślą że mi odwaliło i mnie nigdzie nie wypuszczą. Więc wszystkie negatywne, samobójcze myśli zostawiam dla Siebie i kiedy znajdę odwagę, lub coś we mnie wybuchnie to zrobię to bez zawachania, bo nie jestem godzien tu żyć, a po za tym jest nas na świecie miliardy i nikt nie będzie płakał za jakąś tam osobą,która była małą częścią tego wszystkiego ;((
|