,,Nie chodzi wyłącznie o próżność, choć muszę przyznać, że mam, owszem, sporą skłonność do samouwielbienia. Jednakże inne wiekowe wdowy nie zostały uwiecznione w książce jako mała dziewczynka... i to nawet nie zwykła dziewczynka, a raczej Ucieleśnienie Dzieciństwa. Nie muszą więc stawać twarzą w twarz z ludźmi, którzy płoną chęcią ujrzenia ,,prawdziwej Alicji"... i nie potrafią ukryć niedowierzania i szoku, że prawdziwa Alicja nie zdołała powstrzymać upływu czasu. O tak, już się zmęczyłam. Udawaniem. Pamiętaniem, kim jestem, a kim nie. Tym, że jeśli zdarzy mi się pomylić te dwie osoby - całkiem jak Alicja w opowieści - mogę liczyć na wybaczenie. Mam przecież osiemdziesiąt lat."
|