Ludzie mają tendencję do naprawiania wygasających związków. Mówią wtedy „zacznijmy jeszcze raz!”, „wyjedźmy gdzieś!”, „odpocznijmy od siebie na jakiś czas…”. Zazwyczaj taką propozycję składa strona, która chce odejść, ale nie wie jak. Chce odejść, ale nie chce, by partner poszedł do innej. Chce odejść, ale gdzie znajdzie lepszego? Chce odejść, ale przecież on nie jest taki zły! Dają sobie wtedy na wstrzymanie, czasami fundują przymusowy celibat, jeszcze częściej przestają się kłócić, ale jest dużo milczenia. Ta bardziej przegrana strona stara się zmienić na lepsze. Jest milsza, kupuje prezenty, urządza kolacje przy świecach.Trwa walka. Walka o czyjeś uczucia. Festiwal upodlenia przed własnym partnerem, bo w istocie tym zawsze jest walka o uczucia, o przekonanie do siebie. Jeśli walka jest wygrana, to tylko dlatego, że ta druga strona nie miała wystarczająco dużo czasu, aby znaleźć kogoś innego lub wystarczająco dużo czasu, by zrozumieć, że nie lubi samotności. - Tomek Tomczyk
|