Spotykam starych znajomych, gadka: "jak tam? na jakim kierunku jesteś? to już kilka lat od momentu, kiedy nie widziałem Cię, what's up? wyjeb te chore jazdy, ziom, w końcu bądź poważny, dalej wersy, bloki i ławki, najwyższa pora pozmieniać zabawki, ogarnij, ja to nie kumam tej zajawki" dalej wkręca temat, dopalam szluga, mówię "siema, czasu nie ma, ostatnia dycha w kieszeni to wydam pięć se na kupon STS, a za drugie pięć zjem''.
|