Właśnie wyjeżdżała, wiedziała że przyjazd tam nie będzie lekkim spacerkiem, że nawet dwa dni spędzone z nim w jednej chatce, mimo obecności innych znajomych mocno dają jej w kość. No ale jakoś dała radę, cieszyła się że nie poddała się i jednak przyjechała, chociaż na chwilę. Pożegnała się z wszystkimi i już miała wychodzić, było jej przykro, że jedyne słowa jakie do niej powiedział, to zwyczajne "pa" wykrzyczane gdzieś z drugiego końca korytarza, ale cóż nie miała prawa żądać nic więcej. Zamknęła za sobą drzwi i powoli wlokąc za sobą walizkę udała się do samochodu. Nagle usłyszała za sobą kroki, odwróciła się i ujrzała jak biegnie za nią. Pewnie czegoś zapomniałam- pomyślała logicznie. Tymczasem on doganiając ją objął ją i bez zbędnych słów po prostu pocałował. - Nie mogłem pozwolić Ci odejść bez pożegnania - powiedział, odwrócił się i odszedł. A ona wsiadła do samochodu i odjechała. Zaskoczona, pełna wątpliwości ale szczęśliwa...
|