Mój świat był mroczny, zawiły i głęboko pocięty.
Spotkałem Ciebie, byłaś wodą na pustyni.
Tą jedną pasującą połową z tej samej gliny.
Jak słońce dla rośliny, błękitne niebo dla ptaków.
Chcę szybować razem z Tobą w powiewie pomyślnych wiatrów.
Jesteś mym celem jak latarnia morska pośród sztormu.
Zawsze odnajdę drogę, już wiem, jak trafić do domu.
Nierozłączni już na zawsze, jak płomień na świecy tańczmy.
Kocham Cię, odejdziemy jako starcy.
|