Faceci są nie tylko mistrzami puszczania wiatrów, ale i słów na wiatr.
Dajmy na to te ich postanowienia noworoczne.
Ja wiem - każdy jakieś ma.
Ale czy to od razu powód, by się nimi zachwycać, zanim się w ogóle zaczęło wdrażać w życie?
Ja wychodzę z założenia, że póki czegoś nie zrealizowałam, nie zaczęłam, to nie ma czym się chwalić.
Są też i te słowa, które nas na co dzień spotykają.
"Jasne, że dam znać, że wszystko ok. Jak tylko dojedziemy, zadzwonię."
Takiego chuja!
Zapomnij o jakimkolwiek komunikacie, że wszystko jest ok przynajmniej do rana. A rano:
"jak przyjechaliśmy, to dużo się działo, dużo ludzi, rozpakować wszystko trzeba było, a wiesz, potem to ktoś otworzył butelkę, potem drugą i tak do 5 rano siedzieliśmy"
No tak. Siedzieli. I ktoś go za ręce trzymał, żeby tylko przypadkiem telefonu w rękę nie wziął i nie napisał, że wszystko Ok.
|