Spotykamy moją eks i się szczerzy niunia, kiedyś ciągle coś mi truła jakby chciała żebym umarł, gdy powszednim chlebem była tamta męczybuła, bałem się każdego kroku, czułem się jak ślepy w górach, czułem się potrzebny kotuś tak jak niemi w chórach, ale dzisiaj wygrywanie życia to już jest rytuał.
|