(cz3) A teraz.. jak było naprawdę...
Jestem strasznie zła na siebie, że mogłam pomyśleć o nim w taki sposób. Wystarczyło 15 minut rozmowy, a ja już byłam zszokowana ogromem wiedzy jaki posiada i inteligencji. Z tego wrażenia aż 15 minut kartkowałam menu nie przeczytawszy ani jednego słowa.. ba! Ani jednej litery karty. Cały czas po kryjomu próbowałam się szczypać w rękę pod stołem (narobiłam sobie niezłe pobojowisko siniaków). Zadawałam sobie w kółko jedno pytanie „CZY TEN CHŁOPAK MOŻE BYĆ PRAWDZIWY? CZY JA ŚNIĘ?”. Szczerze mówiąc to ja do tej pory nie wierzę, że to wszystko co jest między nami, jest prawdziwe.
|