Błędów nie zliczę, gdy podpowiadał diabeł.
Chciał podawać ręke, apel aby wszedł na Babel.
Ty idź za stadem, ja chuj na to kładę.
Nie potrzebuję fałszywych słów, doskonale daje radę.
Poczujesz karmę, bo to nie idzie w eter.
Sam wiesz najlepiej, że przyjaźni nie zakupisz w sklepie.
To nie pojęte jak zaślepia cię zazdrość.
Chodzisz pod jej dyktando, wjebany w ciężkie bagno.
Uwierz mi nie warto kopać dołków pod innymi.
Zostałeś sam, finish.
Możesz tylko siebie za to winić.
|