Ciągle wmawiam sobie, że będzie dobrze. Choć wiem, że nie będzie. I że jeszcze się spotkamy. Że będzie jak dawniej. Nie będzie. Ale to silniejsze ode mnie. To mnie w jakiś sposób uspokaja. Daje nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone. Wiem. Nadzieja matką głupich. Ale ona utrzymuje mnie przy życiu. I dopóki się nie wyleczę z Ciebie muszę ją mieć. Choć ona wcale nie pomaga mi zapomnieć a wręcz przeciwnie. Ale mimo wszystko dzięki niej jakoś daję radę. Jakoś się trzymam. Jakoś..
|