Każdego poranka będziesz wstawiała wodę na kawę, którą będzie pił. Będziesz karmiła jego dzieci, które wcale nie będą do mnie podobne. Już nigdy się nie dowiesz, jak ciężko się zasypia bez tych dwóch ramion, w których można znaleźc ukojenie. Patrzyłam później jak kroicie tort, modląc się, że choc jeden, malutki kawałek spadnie i zaburzy tę uroczystośc. Widziałam, że P. dalej nie nauczył się tańczyc, lecz tym razem zazdrościłam Ci tych podeptanych palców. Byłaś na moim miejscu, a ja z tyłu, na widowni, wiedząc, że już całe życie to się nie zmieni.”
|