Chciałabym uratować siebie i swoje serce.
Choć kruche i w ciężkim już stanie...
Wciąż chciałabym.
Chciałabym móc powiedzieć: "stop", i skończyć to wszystko.
Chciałabym pokonać własny krzyk pośród natłoku bezsilności.
Chciałabym nauczyć się żyć.
Umieć kochać, tak bezgranicznie.
Zaufać. Po prostu.
Chciałabym uśmiechnąć się szczerze.
Cieszyć się z życia, bez powodu.
Żyć chwilą.
Minutą.
Sekundą.
Chciałabym, żeby ktoś mnie zrozumiał. Zaakceptował.
Pokochał za to, jaka jestem.
Bo jedyne czego pragnę, to zaufanie, wiesz?
Bo potrzebuję zrozumienia.
I bliskości.
Zanim utonę w morzu łez i zginę w odmętach samotności.
Potrzebuję Ciebie.
Potrzebuję bardziej niż tlenu.
Rozumiesz?
Pomóż mi nauczyć się żyć.
Żyć będąc... szczęśliwym.
Nie płacząc co noc, myśląc o konsekwencjach życia.
Pozwól mi żyć bez łez i poczucia bezsilności.
Proszę...
|