Witam was;)
Wiec nasza sobota mineła bez stresu , całkiem fajnie. Mój chłopak i tata wrócili do domu zjedli obiad ogarneli się i pojechaliśmy na ryby do taty znajomego. Oczywiście ja byłam kierowcą bo po drodze był sklep i piwka . Byliśmy tam do 20 po drdze do domu oczywiście też sklep i wódka. Siezieli i pili do upadłego ;) Tacie to już języyk się plątał . A niedziela? W niedziele pojechałam po brata z mama do miasta bo wrócil z wycieczki a tata nie był w stanie. Gdy wróciliśmy A zaproponował byśmy jechali do jgo siostry na kawe po urodzinową bo nie byliśmy , co miałam do gadania zgodzilam się . Wzieliśmy jego ojczyma i brata i pojechaliśmy . Gdy tylko weszłam do domu i spojrzałam na stół wiedziałam ze ta niedziela będzie ciężka. Na stole stały 3 butelki wódki i moj ckochany zakupił jeszcze piwa. Oj ,,, pili , pili i pili. Ten czas leciał tak długo ze masakra. Ale wkońcu chłopaki byli tak wcięci ze chcieli do domu. Gdy dojechaliśmy do domu zaczeło się
|