Obudziłam się dzis, otworzyłam oczy i obróciłam się na prawy bok.. A Ciebie juz nie bylo. Zniknąłeś tak szybko jak dym papierosowy wydobywający się z mych ust. Zamykam oczy zagłębiam sie w swoje myśli, po czym otwieram je ponownie i zauważam jakie bledy popełniłam. Trudne jest zdać sobie sprawę z tego, ze Ciebie juz nie ma. Choc sie tak bardzo starałam naprawić to wszystko, wszystko to trwalo chwilę.. Ta chwila byla ulotna jak zerwane platki róż unoszące się na wietrze. Boli to boli zbyt bardzo, zbyt bardzo aby się poddać. Nie mam juz nic do stracenia, wiec będę walczyc choćby moje stopy miały stapac po rozżarzonych kamieniach, choćby moje kolana byly pozdzierane do krwi... Nie zawrócę, choćbym miała przegrać walkę nie boje się. Tak jestem zwycięzcą, ponieważ podjelam sie tej walki i nie wazne jest to czy przegralam. / By obojetnoscii
|