Najtrudniej było zrozumieć, że muszę go oddać. Sam moment oddania go w cudze ręce nie był tak trudny, jak właśnie dojście do logicznego punktu wyjścia, że muszę go oddać. Że nie jest mój. Że nie należy do mnie. I że nigdy nie należał. Że kurczowo próbowałem trzymać się każdej najmniejszej furtki, przez którą jeszcze raz mógłbym wejść do jego życia, albo on do mojego.
|