z zegarkiem w reku moglbym policzyc te szczesliwe chwile - zaczynajac od momentu kiedy wsiadam do samochodu i jade w zupelnie przeciwna strone niz zawsze zazwyczaj do powrotu okolo 3 w nocy na piechote bo wypiliśmy zbyt duzo alkoholu zebym mogl wsiasc za kierownice. a w miedzyczasie? dzieje sie magia to cudowne wpatrywac się w cos tak pieknego. wlepia we mnie te cudowne zielone oczy i przeszywa moje cale cialo przez co zawsze czuje to dziwne cieplo ktorego zawsze tak potrzebowalem. wypowiada swoimi slodkimi ustami to jak mnie kocha i potrzebuje, a ja znam te ruchy warg na pamiec sa mi potrzebne jak nic innego. pijemy mnostwo alkoholu pierdolac inne glupie slabe glowy ktorych nie potrzebujemy, jestesmy dzicy, namietni - jestesmy soba.
|