Leci jedenasty miesiąc, a ja wciąż jestem na początku tej przygody. Nic tak nie niszczy mnie od środka, jak świadomość, że nic nie zrobiłam. Po prostu odpuściłam, bo pieprzona duma nie pozwoliła mi zrobić dwóch kroków do przodu. Nienawidzę jej za to. Przez nią kolejny miesiąc żyję w pierdolonej niepewności i toczę walkę z sercem. Spóźniłam się i już nigdy nie wróci. Kurwa jasna, ja pierdole i jeszcze więcej.
|